NEWS
Ze Świtem formalność
W środę Bugowi pozostała tylko formalność. Mecz z rezerwami III-ligowego Świtu Nowy Dwór Mazowiecki trzeba było po prostu odbyć. Obie ekipy, po dwóch porażkach, straciły już bowiem szanse na awans. Jedyną stawką tego pojedynku było 3. miejsce w tabeli na koniec sezonu.
Mimo, że dla obu ekip było to tak naprawdę spotkanie pocieszenia, to na boisku na pewno nie było nudno i nikt nie przeszedł obojętnie obok meczu. Dość powiedzieć, że już po nieco ponad kwadransie Bug prowadził 4:0 !
Strzelanie rozpoczął Łukasz Kamiński. W dość nietypowy sposób, ponieważ z jego dośrodkowaniem z rzutu rożnego nie poradził sobie bardzo młody, urodzony w 2004 roku, bramkarz Świtu. Piłka minęła też tłok w polu bramkowym i wpadła bezpośrednio do bramki. Trzy minuty później dynamicznie lewym skrzydłem przedarł się Łukasz Damętko. Ostre dośrodkowanie naszego defensora jeden z rywali przeciął tak nieszczęśliwie, że pokonał tą interwencją własnego bramkarza. Minęło kilka minut, a tym razem po dograniu Krzysztofa Maciaka Kowalczyk silnym strzałem z powietrza podwyższył prowadzenie. Czwarty cios w bardzo krótkim czasie wyprowadził Wojtkowski. Młody pomocnik Bugu wykorzystał podanie od Kowalczyka i w polu karnym zachował zimną krew strzelając obok bramkarza. Dopiero po utracie czwartego gola goście „przebudzili się” i zaczęli atakować bramkę Laskowskiego. Najlepszą szansę mieli tuż przed golem Wojtkowskiego. Piłkę stracił Krzysztof Maciak, dopadł do niej jeden z nowodworzan, ale świetną paradą popisał się Laskowski. Bramkarz Bugu zbił na słupek silne uderzenie rywala.
Chwilę po ostatnim gwizdku w pierwszej połowie nad stadion nadciągnęły gęste ciemne chmury. Pięć minut później rozszalała się tak gwałtowna nawałnica, że zawodnicy obu drużyn oraz sędziowie pojawili się na boisku po ponad 20 minutach. Cóż z tego skoro 45 sekund po wznowieniu gry nad Wyszkowem kilka razy głośnie grzmotnęło, w związku z czym sędzia był zobligowany do przerwania meczu. Na szczęście po kolejnych 4 minutach opady zmniejszyły się, burza również zelżała. Dzięki temu można było wrócić do gry. Pierwsze 15 minut grało się jednak bardzo trudno. Musiało minąć kilka minut zanim tak wielka ilość wody znalazła ujście drenażem boiska. Trzeba przyznać, że boisko „zdało” egzamin, mecz można było dokończyć, co raczej nie byłoby możliwe gdyby mecz rozgrywany był na naturalnej trawie.
Pięć minut po wznowieniu gry po burzy Nico Wouters strzałem przy dalszym słupku dał drużynie piątego gola. Od tego momentu nastąpiło 20 minut, kiedy gospodarze pozwolili na zbyt dużo przyjezdnym. Po naszych indywidualnych błędach rywale już w kolejnej akcji odpowiedzieli na bramkę Woutersa, a pięć minut później w sytuacji sam na sam jeszcze bardziej zbliżyli się do Bugu. Dwa ostatnie słowa należały jednak do wyszkowian. Bramkę po swoim firmowym zagraniu głową strzelił po dośrodkowaniu z rożnego Mateusz Maciak. Kwadrans przed końcem akcję Kowalczyka i jego podanie strzałem z ośmiu metrów wykończył Wojtkowski.
Bug – Świt II Nowy Dwór Maz. 7:2 (4:0)
Gole dla Bugu: Kamiński 4, samobójcza 7, Kowalczyk 11, Wojtkowski 16, 76, Wouters 51, M. Maciak 63.
Bug: Laskowski – Damętko (80. Penkul), M. Maciak, Nogaj, K. Maciak – Wouters (69. Komosa), Łada (74. Nasiadka), Skoczeń, Wojtkowski (84. Flores) – Kamiński (79. Rosa), Kowalczyk (87. Rytelewski).
Żółte kartki: K. Maciak, Wouters.
Sędziował: P. Chojnacki (Warszawa)
Mecz bez udziału publiczności.